Zaburzenia odżywiania typu bulimii:
Latarnik vol.9

Zaburzenia odżywiania typu bulimii

wywiad z Aleksadrą Cebellą, psychologiem klinicznym, psychoterapeutką | Rozmawia: Maria Sokołowska

Kto może zachorować na bulimię?

Trudno z dużą precyzją odpowiedzieć na to pytanie, choć z pewnością najczęściej chorują młode dziewczyny.

Początek zachorowań najczęściej przypada na okres dorastania. U najmłodszych dziewcząt, nawet od 12 roku życia – czasami najpierw pojawia się epizod anorektyczny, a dopiero później choroba przechodzi w bulimię. Raczej w tak młodym wieku choroba nie zaczyna się od epizodu bulimicznego. Pełnoobjawowa bulimia rozpoczyna się najczęściej w wieku licealnym, studenckim.

 

Moje pacjentki to najczęściej dziewczyny i młode kobiety, natomiast zdarza się, że chorują również chłopacy, młodzi mężczyźni, choć tutaj sytuacja potrafi być trudniejsza. Choroba ta często wiąże się ze wstydem, ukrywaniem, samotnością. Na grupie terapeutycznej pacjentki często mowiły: jesteście pierwszymi osobami, które wiedzą o mojej chorobie. Nie wiedziała ani siostra, ani matka, ani partner czy też najbliższa przyjaciółka. Bardzo często u mężczyzn choroba ta przebiega w ukryciu, albo też manifestuje się odmiennie – jako bigoreksja: obsesyjne koncentrowanie się na „właściwym” odżywianiu, by wpływac na sylwetkę. Na bulimię chorują także osoby dojrzałe. 

Jakie są pierwsze objawy?

Tutaj trzeba określić jakie objawy są kryteriami diagnostycznymi dla bulimii. Zazwyczaj bulimię kojarzymy z wymiotami, a okazuje się, że wcale nie są one konieczne, by postawić rozpoznanie bulimii. Istotą choroby są napady objadania się, z towarzyszącymi sposobami radzenia sobie ze skutkami tego przekarmiana się. Może się okazać, że osoba chorująca wcale nie będzie prowokować wymiotów, będzie natomiast nadmiernie ćwiczyć, stosować głodówki lub inne sposoby zapobiegania tyciu. 

 

Natomiast to co jest istotą choroby, to nieustanne koncentrowanie się na myśleniu o zgrabnej sylwetce, idealnej wadze, o kaloryczności spożywanych potraw. Dopiero później dołączają próby poradzenia sobie ze skutkami nadmiernego jedzenia. Im bardziej wchodzimy w restrykcyjną kontrolę z tego co jemy tym bardziej ta napinana „gumka” kontroli może strzelić. Można powiedzieć im więcej kontroli tym mniej kontroli, czyli początek bulimii to budowanie własnego znaczenia, wartości, na podstawie tego ile się waży i co się zjadło To staje się osią funkcjonowania i wszystko zaczyna się wokół tego kręcić. Pochłania to całkowicie uwagę i odbywa się coraz bardziej kosztem innych obszarów funkcjonowania, innych aktywności.

 

Czy bulimia zagraża życiu?

Tak wprost można powiedzieć, że to anoreksja może bezpośrednio zagrażać życiu, ponieważ pewien odsetek osób na nią chorujących niestety nie zdrowieje. W przebiegu choroby umiera. Można więc sądzić, że bulimia jest bezpieczniejsza. Bulimia mniej zagraża życiu, natomiast również niesie ze sobą groźne następstwa.

 

Poważne konsekwencje bulimii, to między innymi ryzyko pęknięcia przełyku, którym na szczęście nigdy u pacjentek się nie spotkałam, natomiast jest to powikłanie opisywane w podręcznikach. Inne, częstsze następstwa, to konsekwencje somatyczne, będące dużym obciążeniem dla funkcjonowania organizmu. Będą to zaburzenia elektrolityczne, metaboliczne, zaburzenia funkcjonowania układu pokarmowego, więc w ten sposób pośrednio bulimia może zagrażać życiu.

 

W jakim etapie można stwierdzić chorobę?

W kryteriach diagnostycznych bulimii wskazuje się na nieustanne zaabsorbowanie myślami dotyczącymi wagi, jedzenia, więc można przyjąć, że po przekroczeniu tego kryterium, że te myśli stają się dominujące w funkcjonowaniu– możemy uznać, że mamy do czynienia z zaburzeniami odżywiania. Natomiast jeżeli kontrola jedzenia na tyle się rozchwieje , że będzie dochodziło naprzemiennie do epizodów objadania się i po tym różnych prób radzenia sobie z uniknięciem konsekwencji nadmiernego jedzenia w postaci nadwagi czy otyłości, to można przyjąć, iż właściwe jest to już rozpoznanie bulimii.

 

Od czego zaczyna się leczenie?

Osoba choroba przyznaje się, że ma problem. Mówi, że jest w tym momencie bezsilna, że sama nie jest w stanie przerwać i powstrzymać tego procesu i udaje się do specjalisty. Leczenie zaczyna się od diagnozy stawianej najczęściej przez lekarza psychiatrę, który również zaleci określoną farmakoterapię. Metodą leczenia bulimii jest również psychoterapia, natomiast najlepsze rezultaty można osiągnąć łącząc obie te metody.

 

Ile czasu potrzeba na wyleczenie choroby?

Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Są osoby, które udają się do specjalisty na początku choroby, kiedy problem nie jeszcze głęboko utrwalony, jest szybko wychwycony przez otoczenie i jeżeli osoba taka szybko otrzyma wsparcie i rozpocznie psychoterapię, wtedy można się spodziewać poprawy wcześniej. Natomiast pracowałam również z osobami które chorowały na bulimię od wielu lat i próbowały szukać rozwiązania swoich trudności u kilku kolejnych terapeutów, więc często bywa tak, że wyjście z choroby nie jest łatwe. Potrzeba czasu, żeby nauczyć się radzenia sobie ze swoimi trudnościami emocjonalnymi.


Jak mogą pomóc bliscy, rodzina albo przyjaciel chorego?

To bardzo dobre pytanie.

Jak mówiłam, ta choroba jest często ukrywana i osoby chorujące na bulimię mogą zaprzeczać problemowi. Natomiast myślę, że to co mogą zrobić bliscy, to nie udawać, że tego nie widzą, tylko otwarcie zadawać pytania: „jaki jest problem?”. „w czym jest problem?”. Jak mogą jej pomóc lub choćby towarzyszyć, zapewniać o gotowości wspierania, nawet jeżeli sami nie rozumieją tego problemu. 

 

Jeżeli osoby w bliskim otoczeniu kogoś kto choruje, lub odnośnie kogo niepokoją się, że być może doświadcza tego problemu, jeżeli widzą, że ich przyjaciółka, koleżanka czy siostra po posiłku znika w łazience, odkręca kran i woda długo się leje; jeżeli być może coś podejrzewają, to zachęcam do tego, by nie grać w jej „grę” polegającą na udawaniu, że się tego nie widzi, nie słyszy, nie zauważa. Zapewniajmy o gotowości do prób rozumienia, udzielania wsparcia, bycia obok, nie oceniania tego problemu i nie podejmowania takiej „pomocy” w formie walki za wszelką cenę o to, żeby ta osoba tego nie robiła. Tutaj mamy ryzyko wpadnięcia w pułapkę rozczarowania, że ta osoba nie zmienia się, pomimo naszej obecności i wsparcia. Wyobrażam sobie, że bliska osoba chorującej może się spotkać z silnym rozczarowaniem i brakiem swojej skuteczności, i w tej frustracji łatwo się odciąć, odwrócić, wejść w role oceniającą. Raczej starajmy się nie walczyć z samą chorobą, lecz dać tej osobie naszą uważność i troskę, przyglądać się emocjom tej osoby, pytać jej jak się czuje, czego oczekuje, czego potrzebuje, z czym sobie nie radzi. Możemy zapewnić, że być może nie znamy rozwiązania, ale możemy być obok po to, żeby o wszystkim rozmawiać, czy po prostu zwyczajnie towarzyszyć.

Dlaczego ludzie się zmagają z problemem zaburzeń odżywiania?

Istnieje kilka koncepcji rozumienia tego zaburzenia. Jednym z nich jest to, że jeżeli w życiu danej osoby są problemy i obciążenia, które przerastają jej możliwości radzenia sobie, to łatwiej jest przekierować uwagę na coś innego nad czym pozornie można mieć kontrolę i wpływ. Czyli na przykład na liczenie kalorii i kontrolowanie tego, ile będzie ważyło moje ciało.

 

Osoba chorująca na zaburzenia odżywiania ma trudność w kontaktowaniu się ze swoimi emocjami, w nazywaniu ich. Nie podąża za swoimi potrzebami z różnych powodów. Czasami może to wynikać z faktu wychowywania się w rodzinie o silnych oczekiwaniach, niekoniecznie idących w parze z ich życiem, rzeczywistymi potrzebami, czasami z braku oparcia w rodzinie. Pojawia się dziura, pustka emocjonalna, którą symbolicznie zapycha się jedzeniem, ale ono nie jest tym, co by pasowało do tej pustki więc jest usuwane poprzez prowokowane wymioty. Istnieją także inne koncepcje, odnoszące się do nieprawidłowych nawyków żywieniowych. 

 

Myślę też, że nie sposób pominąć tego aspektu, że jedzenie nie tylko ma walor odżywczy. Jedząc nie tylko dostarczamy witamin i innych składników. Z jedzeniem wiąże się czynnik społeczny. Jemy wtedy kiedy się spotykamy z przyjaciółmi, z rodziną, kiedy świętujemy, trudno sobie wyobrazić urodziny czy wesele bez jedzenia. Ważne jest aspekt relacyjny i przyjemnościowy. Bardzo często osoby odczuwające jakiś deficyt chcąc o siebie zadbać, sięgają po to co jest przyjemnością na wyciągnięcie ręki. Nie będąc w stanie „zorganizować” sobie przyjaciół wokoło, są w stanie pójść do lodówki i zjeść coś dobrego, co tam znajdą. Ten sposób myślenia może również ukazywać jak kształtują się zaburzenia odżywiania.

Jakie są skutki bulimii?

Można je podzielić na skutki somatyczne ( dotyczące ciała) i skutki emocjonalne. 

Skutki somatyczne bulimii to przede wszystkim zaburzenia ze strony układu pokarmowego, ponieważ bardzo często dochodzi do tego, że jedzenie nie jest trawione i wydalane zgodnie z fizjologią układu pokarmowego, a dochodzi jedynie do poziomu żołądka, później zaś prowokowane są wymioty. W takiej sytuacji to układ pokarmowy będzie się rozleniwiał, unieczynniał . Takie osoby będą miały problem z trawieniem i wydalaniem bez wspomagania. Bardzo często pacjentki długi czas chorujące na bulimie nie mogą się załatwić więc sięgają po środki przeczyszczające. Innym następstwa regularnego wywoływania wymiotów jest np brak równowagi elektrolitycznej, ponieważ na skutek regularnego prowokowania wymiotów organizm jest odwadniany. Cały proces przemiany materii będzie przebiegał w zaburzony sposób. Jeżeli dziewczyna w regularny sposób wymiotuje będzie to prowadziło również do psucia jej zębów, ponieważ szkliwo jest podatne na kwasy żołądkowe . Dla wielu osób to prowokowanie wymiotów wiąże się z dużym wysiłkiem i bólem . Dodatkowo może prowadzić do zaburzeń błony bębenkowej ucha . Często dziewczyny prowokują wymioty wkładając głęboko rękę do ust co może skutkować poranionym grzbietem dłoni. 

 

Jeśli chodzi o skutki emocjonalne to tak jak anoreksja daje poczucie siły, moralnej wyższości, nieulegania biologicznym, fizjologicznym bodźcom jak poczucie głodu czy chłodu; tak bulimia skutki psychiczne daje odwrotne i w przeważnie negatywne. To jest często doświadczenie utraty kontroli nad podstawowymi procesami i zachowaniami dotyczącymi odżywiania. Daje poczucie chaosu emocjonalnego.

Czy jest możliwy nawrót choroby po wyleczeniu? I jeśli tak to jak zapobiegać nawrotom?

Myślę, że jeżeli osoba dotycząca bulimii upora się z chorobą, to wykształca inne sposoby regulacji emocjonalnej, wzorce zdrowego jedzenia. Wyobrażam sobie, że w sytuacjach kryzysowych te stare nawyki mogą powracać. Tak często może się dziać się na przykład wtedy, kiedy ciało osoby, która wcześniej miała problem z zaburzeniami odżywiania, jak dziewczyny zachodzą w ciążę i ciało się zmienia, kiedy zmienia się ono na skutek innych chorób albo kiedy starzejemy się z wiekiem.

Natomiast jeżeli chodzi o zapobieganie samej chorobie, jak i potencjalnym nawrotom, to co jest ważne w psychoterapii to wypracowanie uważności na siebie, swoje stany emocjonalne, potrzeby, granice. Jeżeli się utrzyma, to będzie ona chronić także w sytuacjach związanych z kryzysem. Istotne jest wypracowanie umiejętności korzystania ze wsparcia bliskich osób, komunikowania im swoich potrzeb, granic, rozmawiania o emocjach, niż ich zagłuszania.